W marcu postanowiłam Was uraczyć cyklem (który swoją drogą mam nadzieję kontynuować również w późniejszych miesiącach) o książkach dla dzieci. Nie wiem, czy są wśród Was tacy, którzy nie znają wydawnictwa Babaryba – jeśli są, pokażę Wam dużo książek do czytania i zachwycania się. A jeśli już słyszeliście o tym wydawnictwie – dziś poczytacie o nowościach, które już goszczą w ich sklepie internetowym.
Wszystkie trzy książki, o których dziś napiszę, nadają się dla dzieci trochę starszych niż Franek. Jednak my czytamy je z powodzeniem. Jeżeli tekstu jest mało (jeśli jest dużo, to go skracam), mój syn słucha uważnie i nie zabiera się za destrukcję książek.
Idealnym przykładem na książkę z krótkim tekstem jest „Mały żółty i mały niebieski” autorstwa Leo Lionni.
To jedna z ulubionych książek Franka na ten moment – autentycznie jest w stanie dotrwać do końca. Tekstu jest mało – jedno – dwa zdania na stronę, a geometryczne kształty przyciągają jego niemowlęce oczy.
Oczywiście dla starszych dzieci ta książka może być świetnym punktem wyjścia do nauki kolorów.
Ja, jako osoba dorosła, widzę w tej – z pozoru prostej opowieści – dużo ukrytych treści. Mądrych treści – o przyjaźni, o tym, jak przyjaźń wpływa na ludzi, jak czerpią od siebie nawzajem, jak wpływają na siebie i zmieniają. O różnorodności, o tolerancji, o potrzebie zabawy wśród dzieci. Takich treści jest tu wiele, więc książka może z powodzeniem być pretekstem do rozmów na te tematy ze starszymi już dziećmi.
Kolejna książka to „Klapu Klap” autorstwa Madaleny Matoso. Również jest to książka, którą można różnie czytać, w zależności od wieku dziecka.
My z Frankiem przeglądamy ją i uczymy się dźwięków (bam bam mamy opanowane :). Dla starszych dzieci to świetne ćwiczenie logopedyczne oraz nauka do 15 (ilość napisanych onomatopei odpowiada cyfrze z prawego górnego rogu strony).
Poza tym stykając książkę czerwonymi punkcikami wprawiamy ilustracje w ruch (Franek to uwielbia!). Starsze dzieci mogą robić to same, powtarzając czynność tyle razy, ile powtórzeń wskazuje cyfra w górnym rogu).
Trzecia, ostatnia książka w dzisiejszym zestawieniu, to „Zaśnij ze mną” Bourgeau i Ramadier. Zostawiłam ją na koniec dzisiejszego zestawienia, jednak jest to zdecydowanie nasza najukochańsza książka z dzisiejszej listy.
Przede wszystkim twarde strony – Franek może samodzielnie ją przeglądać. Po drugie – treść – nie chcę za dużo zdradzać, ale w skrócie: kładziemy naszą książkę do snu. To świetny pomysł na wieczorny rytuał przed snem, wycisza dziecko, opowiada mu o procesie zasypiania.
Cudownie łagodna, ciepła książka (nie wiem, czy można tak powiedzieć o książce? Ale ona wzbudza we mnie właśnie takie emocje!).
Dodatkowo w ciągu dnia wykorzystuję tę książkę do nauki „gdzie jest oko?”, „gdzie jest nos?”.
Mam w domu wiele książek wydawnictwa Babaryba i za każdym razem nieodmiennie mnie oczarowują swoją prostotą, nienachalnością, minimalizmem. Zostawiają tyle miejsca na interpretację, kreatywne czytanie, rozmowę z dzieckiem o ważnych choć trudnych tematach.
W cyklu Czytelnicze soboty z pewnością będzie dużo Babaryby! Zapraszam Was za tydzień!