O higienę jamy ustnej należy dbać właściwie od narodzin dziecka, początkowo przemywając dziąsła gazikiem zamoczonym w wodzie – można też masować dziąsła miękką szczoteczką nakładaną na palec. Jednak, gdy pojawią się zęby warto zacząć je myć szczotką i pastą do zębów. Tylko jaką pastę wybrać?
JAK WYBRAĆ PASTĘ DO ZĘBÓW DLA NIEMOWLAKA?
Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na to, czego pasta dla niemowlaków i małych dzieci nie powinna zawierać, a mianowicie:
– fluoru
– parabenów
– dwutlenku tytanu
– substancji barwiących i konserwujących
– mentolu i sacharyny
– cukru i słodzików
– SLS (laurylu sulfatowego sodu)
– glikolu propylenowego (który jest szkodliwy, gdy zostanie spożyty)
Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że niemowlęta nie umieją jeszcze wypluwać pasty – wszystko, co w potencjalnej paście jest marne, trafia do ich układu trawiennego.
Szkliwo zębów dziecka ma też inną budowę niż szkliwo zębów osoby dorosłej, pastę z fluorem powinno się z kolei podać dziecku nie wcześniej niż po skończeniu przez nie drugiego roku życia (istnieją też zwolennicy teorii, że fluor powinien być ograniczany również przez osoby dorosłe, chociaż według badań dorośli magazynują ok. 10% spożytego fluoru, małe dzieci nawet do 50%!). Małe dzieci mają inne zapotrzebowanie na fluor niż dorośli, za duże stężenie fluoru może powodować u nich fluorozę.
Pasta do zębów dla niemowląt i małych dzieci powinna mieć neutralne pH.
Kwestią sporną pozostaje dla mnie smak pasty – niektórzy twierdzą, że pasta dla dzieci powinna mieć dobry dla nich smak, by nie zniechęcać ich do mycia zębów, ja sobie tak myślę, że pasta to pasta i powinna mieć smak takiej pasty, jakiej używają dorośli. Ciężko jest jednak trafić na pastę niesmakową, a z kolei mentol również nie jest wskazany w produktach dla dzieci, jako substancja smakowa czy aromatyzująca – może wywoływać alergie).
Aktualnie Franek używa truskawkowej pasty Bjobj w formie żelu. Do mnie smak truskawki nie przemawia, ale Franek ją bardzo lubi i przez to naprawdę mycie zębów jest dla niego przyjemnością – po kąpieli sam wyciąga szczoteczkę i czeka aż nałożę mu na nią pastę. Nie dziwię mu się – pasta jest smaczna (sama smakowałam :), jednak wciąż mam mieszane uczucia – ja trochę lubię, kiedy rzeczy dla dzieci są miniaturkami rzeczy dla dorosłych – ja nie używam truskawkowej pasty, no ale może się czepiam 🙂
Po tym, jak Franek zaczął używać pasty Bjobj, znalazłam pastę miętowo – aloesową Green People, może następnym razem przetestujemy tę?
Wracając do pasty Bjobj – ma ona bardzo dobry skład (mimo że zawiera sorbitol i ksylitol – czyli substancje, dzięki którym smak tej pasty jest taki dobry – ale brawo za to, że to dobre substancje, nie cukier i nie słodzik). Zawiera również krzemionkę, czyli substancję polerującą i czyszczącą, a także składniki aktywne, takie jak sok z liści aloesu i wyciąg z nagietka.
Bardzo odpowiada mi również konsystencja żelu. Przykładowa cena pasty to 26,03 zł za 75 ml w sklepie BioBeauty. A wy jakich past do zębów używacie? Dla zainteresowanych podaję też link do analizy past dla dzieci u Srokao.
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania bloga, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? dowiedz się więcej.