Sporo książek ostatnio do nas trafiło, to fakt. Jako prawdziwa maniaczka książeczek dla dzieci mam teraz pole do popisu, książki dla maluszków, książki dla kilkulatków, ale też staram się wynajdować książki już na później dla Franka. Zerknijcie, co ostatnio trafiło w moje ręce.
Nowości w biblioteczce Franka i Kazika
SPIS TREŚCI
PUCIO NA WAKACJACH
Pucio na wakacjach to kolejna już, czwarta część przygód chłopca o imieniu Pucio oraz jego rodziny. Cała niezwykłość tej książki polega na tym, że tak naprawdę przeprowadza dziecko przez wszystkie stadia nauki mówienia. W pierwszej części mamy wyrazy dźwiękonaśladowcze, w kolejnych zdania i odmianę słów. W czwartej części, kierowanej do dzieci powyżej trzeciego roku życia, koncentrujemy się na artykulacji – czyli umiejętności właściwego wymawiania głosek.
Polecam Wam serdecznie całą serię, szczególnie, że jest napisana przez logopedę dziecięcego oraz pedagoga twórczości. Świetnie skonstruowana, z powtórkami w odpowiednich momentach.
W części czwartej na końcu znajdziecie listę słów, w których dzieci często robią błędy w wymowie – mamy zaznaczone na jakie głoski zwracać uwagę, kiedy dziecko wypowiada dane słowo. Te same słowa wyszczególnione są pod każdą rozkładówką jako newralgiczne. Bardzo fajne jest to, że podzielono je też na kategorie wiekowe – które dźwięki powinno się wymawiać dobrze w wieku trzech lat, a które błędy są rozwojowe na przykład jeszcze dla 4latka. Poza tym mamy też zestawy prostych ćwiczeń logopedycznych.
Książkę kupicie na przykład tutaj: PUCIO NA WAKACJACH w cenie: 29,93 (cena okładkowa 39,90 zł).
Recenzje pozostałych części o Puciu znajdziesz tu:
NAUKA LICZENIA
Nauka Liczenia to tak naprawdę książka dla rodziców. Uwagę w pierwszej chwili przykuwają ilustrację, które momentalnie skojarzyły mi się właśnie z serią o Puciu – i faktycznie obie książki mają tę samą ilustratorkę – Joannę Kłos.
Nauka liczenia skierowana jest do rodziców dzieci, które zaczynają przygodę z liczeniem, lub takich, które w liczeniu napotykają różne trudności, w tym dzieci z dyskalkulią. Książka podzielona jest na 5 części: dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie oraz różności matematyczne.
Zawiera tak naprawdę różne pomysły na ćwiczenie, pokazywanie dziecku i oswajanie go z różnymi zagadnieniami matematycznymi, które dla dzieci czasami są po prostu czarną magią.
Świetna propozycja zarówno dla rodziców dzieci, które dopiero zaczynają przygodę z matematyką, jak i takich, którym idzie ona opornie. Pomysły na uczenie poprzez zabawę z pewnością przydadzą się nam podczas długich jesiennych i zimowych popołudni.
Książkę kupicie na przykład tutaj: NAUKA LICZENIA w cenie 28,78 (cena okładkowa 36,90 zł).
ROK NA TARGU
To również książka z serii. Zakochałam się w pierwszej książce tego typu, czyli kultowym już chyba „Roku w lesie” – do dziś wysłużony już egzemplarz gości na naszych półkach. Kontynuacje niestety bywały mniej lub bardziej udane. Dość dziwny jeśli chodzi o szatę graficzną „Rok w mieście”, zbyt abstrakcyjny dla moich dzieci „Rok w Krainie Czarów” (chyba za mało bajek oglądamy ;), jedynie „Rok w Przedszkolu” oraz „Rok na Wsi” przypadły mi do gustu. Jednak, chyba z sentymentu, czekam na każdą kolejną książkę z tej serii.
Rok na Targu zaliczyłabym do tych bardziej udanych kontynuacji, nieprzekombinowane obrazki – choć wciąż nie do końca realistyczne (jeśli ktoś jest na tym punkcie przewrażliwiony, zawsze staram się o tym informować), sporo szczegółów i historyjek do śledzenia na kolejnych rozkładówkach. Nowością są podpisy przy osobach (to chyba podpisy straganów) pojawiające się na kolejnych rozkładówkach – to chyba ułatwienie dla rodzica w odszukiwaniu kolejnych bohaterów.
Na pierwszy rzut oka książka ogromnie przypadła mi do gustu (choć z drugiej strony czułam, że tematyka nie porwie moich dzieci zbytnio, co innego, gdyby był to na przykład Rok w Remizie Strażackiej albo Rok w Czasach Dinozaurów – może kiedyś i takie części wyjdą ;), ale jeden szczegół dość skutecznie zniechęcił mnie do tej książki.
Mianowicie na początku w opisach osób pojawia się takie cudeńko:
I szczerze mówiąc – nie wiem, co myśleć. Jeśli to żart – to jest on dla mnie co najmniej niesmaczny. Puszczenie oczka do rodzica, bo przecież dziecko totalnie nie zna tych stereotypów. I fakt – być może i my dorośli nieraz użyliśmy ich w żartach (sama nie jestem tu bez winy), ale eksponowanie trzylatków na tego typu stereotypowe postrzeganie ludzi… Nie potrafię się do tego odnieść. Przecież kilkulatek i tak tego nie zrozumie, dla mnie zupełnie zbędny fragment książki. W moim przypadku pozostawiający niestety duży niesmak.
Mimo wszystko – jeśli pominiecie ten fragment o Januszu i Grażynie – Rok na Targu jest, ogólnie rzecz ujmując, jedną z lepszych kontynuacji Roku w Lesie.
Kupicie go tutaj: ROK NA TARGU w cenie 35,02 (cena okładkowa 44,90 zł).
Recenzje innych książek z serii znajdziecie tutaj: